niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 5

Podczas mojego pobytu w szpitalu chłopcy musieli opiekować się domem i mną. W momencie wypadku nie miałam przy sobie nic. Ani ciuchów, ani przyborów do makijażu, ani piżamy, poduszki, ładowarki do telefonu, laptopa. Po prostu NIC! Dlatego też, chłopcy musieli mi to wszystko przywieźć.
Oczywiście była o to straszna kłótnia.
Niall nalegał, aby to on przywiózł mi wszystkie rzeczy, ale Zayn stanowczo zabronił i powiedział, że to on mi je przywiezie. Kłócili się tak przez około 30 minut, w końcu przerwałam ich kłótnie :
- Będziecie się kłócić tak długo, że w końcu wyzdrowieje i nie zdążycie przywieźć mi tych ubrań!-krzyknęłam kuśtykając w ich kierunku.-Niall...-przytrzymałam się jego ramienia i spojrzałam na zaczerwienioną od złości twarz Zayn'a- ty weźmiesz laptopa, ładowarkę i ten cały potrzebny sprzęt oraz...-szepnęłam uśmiechając się- JEDZENIE przede wszystkim! A ty Zayn...-podtrzymałam się drugą ręką na jego ramieniu- wybierz mi ubrania i weź wszystkie kosmetyki z łazienki.
-Okej, wezmę Harry'ego i pojedziemy, postaramy się wrócić z ekwipunkiem tak szybko jak tylko się da- powiedział Zayn, po czym mnie pocałował. Niall przyglądał się naszemu pocałunkowi ze złością :
 - Dobra,dobra - rozdzielił nas popychając ramie Zayn'a.- musimy iść, żebyś jak najszybciej dostała swoje rzeczy-powiedział zawstydzony.
- Chyba nie zabronisz mi przebywania z MOJĄ DZIEWCZYNĄ!-Zayn podkreślił ostatnie dwa słowa, po czym znowu mnie objął i pocałował. Potem poszli do mojego domu, gdzie potoczyła się kolejna kłótnia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz