poniedziałek, 28 maja 2012

Rozdział 1.

*Oczami Christin*

Siedziałam razem z Destiny u mnie w domu w kuchni. Ja siedziałam na blacie i czytałam tą badziewną gazetkę "Bravo", a Destiny szperała po szafkach i lodówce, próbując znaleźć coś zjadliwego.
-Ughhh! Nie cierpię ciebie i twojej zdrowo-odżywiającej się rodziny!-westchnęła Destiny trzaskając drzwiami od lodówki.- Czy ty wiesz w ogóle co to jest NUTELLA ?!- podkreśliła to słowo, wymachując rękami, które wyraźnie wskazywały na lodówkę z wegetariańskimi potrawami.
Spojrzałam na nią z wyrazem twarzy " Are you fucking kidding me?!" , ale nic nie powiedziałam.
-Ehh- westchnęła po raz kolejny, wzięła z szuflady łyżkę i zabrała się za konsumowanie 'tofu' - co czytasz?- zapytała z pełnymi ustami i usiała obok mnie.
-Jakieś żałosne plotki, na temat tego, że Zayn mnie niby zdradza. Mój słodki mulat nie zrobiłby tego! Prawda?- zapytałam Destiny z nadzieją.
-Fu, Fu, Fu, Fu, czy wspominałam FU!- krzyknęła- nie zamierzam słuchać takich słitaśnych tekstów o tym żałosnym peda...- nie dokończyła, bo do kuchni wszedł mój chłopak Zayn.
Ubrany był w szarą bluzkę, na to czerwono-czarna beysball'ówka, czarne conversy i moje ulubione rurki. Rękawy miał podwinięte , dzięki czemu widać było jego tatuaże. W ręku trzymał zgrzewkę piwa, bo mieliśmy dziś zorganizować parapetówkę. Czas gdy rodzice są na Teneryfie to najlepszy czas w moim życiu!

-Witaj piękna i witaj.... Destiny!- powiedział uśmiechając się jak zwykle uroczo.
-Siema wypudrowany geju- odrzekła Des. ze złością wrzucając pudełko po tofu do kosza
*zatrzaskuję klape od kosza*
-Ej Des ogarnij!- powiedziałam stanowczo. Po czym zsunęłam się z blatu , złapał mnie Zayn i okręcił wokół siebie, a następnie pocałował.
-Blahhh, rzygam tęczą- westchnęła opierając się o blat i trzymając za brzuch.- Jeśli macie zamiar kontynuować to wychodzę, si ju nara! -powiedziała wychodząc z pokoju i zgarniając torbę ze stolika. Włączyła Mp3 , założyła swoje gigantyczne słuchawki i puściła Metalice.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz